Prolog

- Zostaw mnie! - krzyknęłam, usiłując się wyrwać z uścisku Zayna. - Pozwól mi odejść!
Przerzucił mnie przez ramię, rękę zaciskając wokół moich nóg. Jedynym, co mogłam wtedy zrobić, było uderzanie w jego plecy zaciśniętymi pięściami, jednak nie przyniosło to żadnych rezultatów. Brunet zaniósł mnie do pokoju i brutalnie cisnął na łóżko.
- Zapomniałaś, Abigail, do kogo należy to miejsce? Do kogo należysz ty? - zapytał, patrząc z góry. - Jesteś niczym. Niczym beze mnie.
Pochylił się nade mną, umieszczając dłonie po bokach mojej głowy.
- Jesteś moja - kontynuował, zniżając głos. - Tylko moja. Mogę robić z tobą, cokolwiek zechcę i na cokolwiek będę miał ochotę, a ty nic nie możesz na to poradzić.
Jego słowa przepełniała groźba. Wejrzałam mu głęboko w specyficzne, kawowe oczy.
- Ale nie zrobisz - zakwestionowałam dostatecznie głośno.
Zamilknął i odwrócił wzrok.

***

Witam serdecznie!
Przybywam tutaj z tłumaczeniem kolejnego FanFiction. Tym razem głównym bohaterem jest – jak się zapewne domyślacie – Zayn. Mi osobiście opowiadanie się szczególnie spodobało, więc postanowiłam je tłumaczyć (otrzymałam zgodę). Mam nadzieję, że Wam także przypadnie do gustu.

Będę ogromnie wdzięczna, jeśli zareklamujecie to FanFiction i udostępnicie link do bloga na Waszych stronach, jeżeli macie taką możliwość. To dla mnie naprawdę wiele znaczy, gdyż dopiero zaczynam na blogsferze, a nie ukrywam, że zależy mi na czytelnikach (szczególnie tych wiernych ).
Bardzo mnie również ucieszy każdy komentarz. Śmiało wyrażajcie swoją opinię na temat opowiadania oraz tłumaczenia. Konstruktywna krytyka mile widziana!

Szablon zamówię w najbliższym czasie, a tymczasem możecie nacieszyć oczy przepięknym dziełem Uszati z Szablonownicy.

I to chyba na tyle. Nie chcę Was za bardzo zanudzać. Na koniec tylko dodam, że, jeśli zaintrygował Was prolog, warto zapisać się w zakładce „Informowani” bądź zaobserwować blog, by być na bieżąco z opowiadaniem. Zapewniam, że nie pożałujecie tej decyzji.

Pierwszy rozdział pojawi się najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu, o ile znajdą się czytelnicy. 

Dziękuję za przeczytanie notki, która okazała się niestety dłuższa niż zamierzałam. Postaram się, by kolejne były krótsze.
Pozdrawiam ciepło i do napisania, kochani!